Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

sobota, 4 maja 2013

Sens

Ojj, coraz dłuższe przerwy od bloga ostatnimi czasy. Jakoś tak odzwyczaiłam się od pisania. Ale mam ku temu uzasadnienie. Jestem w trakcie załatwiania pewnych spraw, zakończenie myślę będzie z wielkim hukiem. Jest mi to potrzebne, by później spokojnie pójść dalej nie oglądając się już. Zbyt długo oglądałam się za siebie, stałam w miejscu bądź cofałam. Zbyt długo dawałam sobą manipulować nie widząc tego. Myślałam, że walczę o coś w słusznej sprawie, a tak naprawdę nadal byłam marionetką w czyiś rękach. Dużo czasu zajęło mi dojście do tego wniosku. Ale w tej sytuacji potwierdza się powiedzenie "lepiej późno niż wcale". Poznałam w końcu prawdę. Chwilami zastanawiam się czy to dobrze czy źle. Fakt, uważam, że lepsza najgorsza prawda od najlepszego kłamstwa, lecz nie zmienia to tego, że nie jest miłe ani łatwe przyjąć i zaakceptować tą prawdę. Czasem chyba człowiek chciałby żyć złudzeniami niż cierpieć, niż przekonać się, że wszystko co go otaczało to jedno wielkie kłamstwo, pięknie wyreżyserowany epizod, w którym zagrało się nieświadomie jedną z głównych ról...
I po takim wstępie przechodzę do tematu postu. Sens... Tak, jak po tym wszystkim, po takim doświadczeniu znaleźć sens. Sens życia, szczęścia, miłości, prawdy. Jak wierzyć w to, że mimo wszystko są ludzie, którzy nie kłamią, nie zdradzają, nie oszukują. Jak "wyleczyć" się z tej paranoi, że kolejna napotkana osoba okaże się taką samą jak poprzednia. Jak zburzyć ten dystans, wyzbyć się ostrożności. I nie mówię tu o takiej zwykłej, która pomaga uniknąć nam rozczarowania, a takiej, która dodatkowo jeszcze zamyka nas na cokolwiek innego, nowego. Jak wyzbyć się tego strachu przed kolejną porażką. Jak znów otworzyć się na ludzi, na życie i uwierzyć, że jednak gdzieś tam na nas czeka szczęście, a nie tylko kolejne łzy i cierpienie... Masa pytań, odpowiedzi i wniosków brak. Jedyne co mi się w tej chwili nasuwa to czas. Lekarstwo dobre na prawie wszystko. No właśnie, prawie. Leczy on rany, przyzwyczaja do bólu, ale czy pomaga nam przezwyciężyć nasze lęki i obawy? Czy zamyka nas jeszcze bardziej, izoluje na ludzi i życie, bo tak łatwiej? Łatwiej trzymać się z boku, nie angażować, nawet nie próbować. Oszczędza nam to kolejnych bolesnych doświadczeń. Niestety również pozbywa nas możliwości zdobycia tych dobrych. Tak więc na chwilę obecną nie mam odpowiedzi na zadane wyżej pytania. Nie wiem, po prostu nie wiem. Mam nadzieję, że jednak ten czas okaże się moim sprzymierzeńcem, a nie całkowitą ucieczką przed tym, przed czym mimo wszystko nie chcę uciec...



"Nie mamy zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro?"
Phil Bosmans

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz