Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

poniedziałek, 11 lutego 2013

Wątpliwości cd.

Dziś raczej krótki wpis. Za chwilę z chłopakami do lekarza trzeba jechać. Coś te moje dzidki często chorują ostatnio. Najpierw starszy ospa, później młodszy załapał. A przy osłabionej odporności angina i zapalenie oskrzeli ehh. Tak to się plącze nadal wszystko. "K" już prawie zdrowy, chociaż tyle. Niestety "W" coś się wygrzebać z tego kaszlu i kataru nie może, wciąż to powraca :/ Nawet jego wzmożony apetycik i wygląd pączusia :P nie pomaga w zwalczaniu chorób. No ale cóż, mam nadzieję, że tym razem kolejna dawka leków pomoże i będzie już lepiej :) Swoją drogą (tak skoro jestem przy tym temacie) nie do pomyślenia, żeby trzeba było stać pod przychodnią dobrą godzinę, by móc chore dzieci do lekarza zarejestrować. To i tak przy tej pogodzie, na mrozie jest to godzina, gdy cieplej minimum 2, żeby się dostać :/ Dla mnie to niepoważne. A co, gdy nie masz z kim dzieci w domu zostawić? Pozostają wizyty prywatne (na które wydałam w ostatnim czasie już majątek). No ale cóż, żyjemy w Polsce, mamy służbę zdrowia jaką mamy. Można by sporo na ten temat. Nie o tym chciałam dziś napisać. Tak, temat wątpliwości, znów powracający co jakiś czas. Kolejne wahania w głowie, myśli. Człowiek już postanowił, poczynił kroki w pewnym kierunku. Można powiedzieć, że wystarczy tylko wykonać ten ostatni, decydujący, by zacząć zmieniać to co się rozpoczęło. Ale ... Moje słynne ale heh. Te cholerne wątpliwości co do tego ostatecznego kroku, który wywoła lawinę. Lawinę nieprzyjemnych sytuacji, może i potyczek słownych, negatywnych emocji. I po co to wszystko? Takie pytania mi się nasuwają. Po co w ogóle wywoływać tą lawinę. Czy nie lepiej dać sobie spokój, pozostawić sprawy takimi jakie są? Może i nie będzie jak należy, ale człowiek uniknie wielu nieprzyjemnych rzeczy. No tak, może i tak, ale co dalej. I tak, kiedyś przyjdzie moment, gdy będzie nieuniknione, by jednak ten krok postawić. Tylko czy wtedy nie będzie za późno? Czy wtedy będzie można załatwić to jak trzeba i doprowadzić do końca bez komplikacji? Chyba jednak nie. Pewnych spraw nie można odkładać na później. Same się nie rozwiążą, a i strachu się nie wyzbędę. Mogę jedynie odwlekać w nieskończoność i wciąż złościć się na siebie, że nie mam dość odwagi i siły, by zmierzyć się z problemami. Pytania postawione, odpowiedzi znalezione. A wątpliwości? Są i nadal będą, ale pewnych spraw nie uniknę. Powiedziałam "A", trzeba powiedzieć "B". Najważniejszym argumentem teraz, który sobie przedstawiam to ta moja noworoczna lista. Określiłam, postanowiłam, działam ...



Wieczorową porą obrazek do postu. Wykorzystany już w którymś poprzednim, ale do dzisiejszego pasuje idealnie. Czasem trzeba zamknąć za sobą drzwi, by przypadkiem znów się nie cofnąć...

P.S. Jest wieczór, dzidki śpią. Byli dziś u lekarza. Starszy już zdrowy, ładnie przechodzi choroba, jutro do przedszkola pójdzie. Niestety ze zdrowiem młodszego nie jest tak różowo :( Ma dopiero 9m-cy a już drugi raz złapał zapalenie oskrzeli, tym razem ostre i przewlekłe :/ Dziś kolejna dawka leków, inhalacja i bańki stawiane ehh. Mam nadzieję, że uda nam się uniknąć szpitala i komplikacji w przyszłości takich jak astma :/ Choć niestety prawdopodobieństwo tego jest. Ale staram się być dobrej myśli, że jednak tym razem uda mu się zwalczyć chorobę i będzie już tylko lepiej. Trzymajcie kciuki :)
Pozdrawiam
PannaEm

4 komentarze:

  1. A co jak ktoś nie ma z kim dzieci zostawić + nie stać go na prywatne wizyty? W moim przypadku K chlodzi ze mna wszedzie... :/ egh... a co do drugiej sprawy... JESTEM Z TOBĄ... choć nie zawsze cialem, ale zawsze obecna duchem... :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :) Wiesz, że to doceniam :) :* <3

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Panno Beritko, możesz sprecyzować swoją wypowiedź? :) będę wdzięczna :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń