Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

piątek, 1 stycznia 2016

Nowy Rok

Nie będę się dziś bawić w postanowienia noworoczne czy zapewnienia, że ten rok będzie lepszy niż poprzedni. Ani też nie będę Wam tego życzyć. Byłoby to z mojej strony chyba zbyt optymistyczne i podkolorowane. Lecz z ręką na sercu mogę przekazać Wam swoje życzenia, które dziś dostałam od bliskiej mi osoby. 

"By ten kolejny rok nie był gorszy niż poprzedni."

I to chyba najlepsze, najszczersze i najbardziej realne życzenia, które przekazuję Wam na ten 2016 rok. 

Poza tym idealnie pasuje tu obrazek znaleziony dziś na zupie (ach ta zupa, zawsze "ratuje życie").


Dlatego właśnie dzisiejszy dzień (choć jest ledwo po północy, no ale już 1szy styczeń) traktuję tylko jak datę. Po prostu 5tka zmieniła się na 6stkę, będzie więcej pracy (inwentaryzacja), a człowiekowi liczy się już kolejny roczek. I to wszystko. 

Nie wiem jak u Was. Może mieliście jakieś wielkie BUM tej nocy sylwestrowej. Może składaliście szczerze życzenia, sami mając w głowach własne postanowienia. Może optymistycznie i z uśmiechem wkroczyliście o północy w ten nowy rok. Może nawiązaliście nowe znajomości, które zaowocują w tym nowym roku albo spędziliście tego sylwestra w gronie najbliższych osób myśląc, że fajnie jest mieć takie osoby przy sobie. Jeśli tak, to gratuluję.

Lecz może mieliście podobnie jak ja, tą wybijającą północ spędziliście po prostu sami. Nie mówię, że całkiem samotnie (śpiące dzieciaki, które nie dotrwały do północy czy przyjaciele w dalszej odległości), lecz po prostu na tą chwilę, przejścia w nowy rok, byliście sami.
Zdarza się...

Słysząc koncerty i odliczanie z tv, a potem głośne okrzyki i petardy w oddali. Siedząc samemu przed monitorem i mimo, że to tylko zmieniająca się data, napawa to masą myśli. Masą dziwnych myśli...

Chyba w takich właśnie momentach rodzą się najbardziej radykalne i odważne decyzje. Chyba właśnie w takich momentach człowiek najbardziej dostrzega, że nie chce już powielać schematu. Dostrzega, że chce coś zmienić. Dostrzega stan rzeczy, który mu nie odpowiada. 
Może to właśnie ta "magia sylwestra". Mimo, że próbuje się go traktować "bez szału" wzmaga myśli i postanowienia, które siedzą głęboko. Na które w ciągu roku nie ma się aż takiej motywacji. Czy to są właśnie te postanowienia noworoczne? 

Kiedyś wierzyłam w kartkę i długopis. W wypisanie własnych postanowień noworocznych. A potem "tylko odfajkowywanie". Pierwszy taki spis zrobiłam jakieś 3 lata temu i ... nie zdało to egzaminu. Nie wiem, może się nie przyłożyłam do tego. 

Choć udało mi się "odfajkować" wiele z tej listy, nie uważałam tego za sukces postanowienia noworocznego. Do wielu rzeczy doszłam, choćby biorąc pod uwagę listę, którą tu opublikowałam chyba 3 lata temu. Fakt, udało się. Lecz bardziej jako samozaparcie ogólne, a nie na dany rok. Było to spełnianie marzeń, a nie postanowienia. Często to właśnie mylimy i stąd biorą się rozczarowania. Bo skoro sięgamy już po kartkę, by wypisać na niej to czego pragniemy, powinniśmy rozgraniczyć sprawy realne na dany rok, od spraw, na które potrzebujemy więcej czasu. 
Tak więc przykładowo, jeśli Naszym marzeniem jest własna firma, niech na liście noworocznej "ląduje" postanowienie typu: "Przeznaczę ten rok na naukę pewności siebie i dążenia do postawionych sobie celów", a nie od razu: "Otworzę 5-cio gwiazdkowy hotel". 
Ale tu już mowa o konkretnych postanowieniach.

A co z tymi, których nazwać nie potrafimy? Co z tymi, które siedzą w środku, gryzą i nie dają spać po nocach? Coś jest nie tak, ale nie wiemy co. Coś nie gra, ale nie umiemy konkretnie określić co nie pasuje i co chcemy zmienić. W natłoku pracy, spraw i obowiązków spychamy te rozterki do kąta. I bach, przychodzi taki sylwester. Spędza się go w jakiś dany sposób i człowiek zdaje sobie sprawę, że coś do cholery nie gra. Że czegoś brak. A może jest przesyt czegoś?

Może rzeczywiście postanowienia noworoczne coś w sobie mają. Może ta magia sylwestra jednak działa. Może właśnie wtedy człowiek jest w stanie podjąć decyzje, w końcu zaplanować czy coś zmienić.
I jeśli tak jest, jeśli ta magia działa, nie pozostaje nic innego jak z niej skorzystać. Bo "ponoć" taki dzień jest raz w roku, więc może warto zdecydować, postawić sobie cele, które sprawią, że kolejny rok nie będzie gorszy.
Aż z czasem, z ręką na sercu, będzie można życzyć by był lepszy...

"Nigdy nie jest za późno, żeby stać się tym, kim miałeś być".
- George Eliot

Nie pozostaje mi nic innego jak szczerze życzyć Wam, moi drodzy, by kolejny rok przyniósł Wam wszystkie realne postanowienia. Niech będą one 2, 3 albo nawet jedno, ale możliwe do realizacji. By podsumowując kolejny rok nie czuć w sobie kolejnego rozczarowania. A jeśli "nie bawicie się w kartkę i długopis" może po prostu postanówcie sobie być szczęśliwymi tego roku. I dążcie do tego. Po prostu.

Bo cóż innego jest celem każdego z Nas, jak nie szczęście?...

Pozdrawiam w tym Nowym 2016 Roku
PannaEM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz