Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Fałszywość "bliskich" czy prawdziwość obcych

W tym momencie większość zapewne wspomina minione święta. Pewnie z żalem, że tak szybko przeleciały. Zresztą jak zawsze - święta, święta i po świętach. Po paru dniach wolnych spędzonych z bliskimi, przyjaciółmi pora wrócić do pracy. Z naładowanymi bateriami i akumulatorami. Po odpoczynku i miło spędzonym czasie, bo taki powinien ten czas być. 
Tak więc post pewnie powinien być w radosnym klimacie, pełnym otuchy i miłych wspomnień. Powinien... Lecz nie zawsze, nie wszędzie i nie u każdego taki jest.
Dlatego mój dzisiejszy wpis będzie mało świąteczny. 

"Trochę się zdenerwowałam, a trochę mi się zrobiło smutno. Zawsze mi jest smutno, kiedy się przekonuję, że oceniłam kogoś za wysoko."
- Joanna Chmielewska

Cytat idealnie trafiony, w samo sedno. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że nie trochę smutno, a nawet bardzo... Bo jak inaczej, gdy Nasza ocena osoby okazuje się zbyt wysoka? Jak inaczej, gdy wdziera się rozczarowanie? Kolejne rozczarowanie. Gdy osoba bliska przestaje nią być?

Pozwólcie, że zinterpretuję i zdefiniuję wg siebie osobę bliską (myślę, że nie mam zbyt górnolotnych i wydartych z kosmosu przemyśleń). Tak więc jest to ktoś, kto powinien być w szczęściu i nieszczęściu. Kto powinien wspierać kiedy trzeba i opieprzyć, gdy są ku temu powody. Kto jest niezmienny. Kto czy to blisko czy daleko potrafi dodać otuchy w trudnych chwilach. Kto motywuje, dodaje energii i siły, gdy cały świat jest przeciwko Tobie. To ktoś kto nie ocenia, nie dołuje, nie podcina skrzydeł, lecz bierze na swoje barki Nasze rozterki i problemy. Osoba bliska powinna być jak przyjaciel....

"Przyjaciele są jak ciche anioły, które podnoszą Nas, gdy Nasze skrzydła zapomniały jak latać"

Takie osoby bliskie wybieramy sami (są nimi przyjaciele), lecz też są Nam przypisani odgórnie (rodzina). Czy Ci pierwsi czy drudzy, powinni moim zdaniem, spełniać swoje zadanie. Bycia osobą bliską. Powinni, ale czy zawsze tak jest?

Niestety nie zawsze. Ba, niestety zbyt często zdarza się, że tak nie jest. Zbyt często powiela się schemat, że z rodziną wychodzi się najlepiej na zdjęciu i to najlepiej być po środku, bo po bokach Cię wytną. 
Dziś skupiam się na tej grupie osób bliskich, ponieważ to oni jednak są i zawsze będą związani z Nami, choćby więzami krwi. I tego wymazać się nie da. Nie da się powiedzieć: "No to cześć, nie znam Cię" i tyle się widzieliśmy. Rodzina, niezależnie jaka, zawsze będzie wpisana w Nasze życie. 

I może właśnie dlatego, rozczarowanie na tych osobach jest tym większe. Może właśnie dlatego boli bardziej niedocenienie, podcinanie skrzydeł czy zwykła fałszywość. Może właśnie tym bardziej dotyka "krzywda" ze strony tych najbliższych. Może nawet nie może, a raczej na pewno. 

Rodzi się pytanie. Czemu tak jest? Czemu często obcy ludzie potrafią docenić Nas bardziej niż osoby bliskie? Czemu prędzej obcy potrafi wykrzesać z siebie więcej życzliwości, szczerości i wsparcia (choćby słowem), niż Ci, którzy po prostu powinni? 
Czy rodzina powinna być tylko do zdjęcia?! Noszz kurdę. Nie z kosmosu również wzięło się powiedzenie: "rodzina powinna trzymać się razem". Bo przecież rodzina zawsze będzie rodziną. 

Niestety czasem (?), często (?) jest tak, że ta owa rodzina przybiera formę "rodzina". Przestaje spełniać swoją rolę. Staje się tylko słowem. Z czasem słowem bez większego znaczenia. Bez głębszej definicji i formy. 

Po raz kolejny pytam: "czemu tak jest"?! Czemu sąsiad, pani z kiosku czy klientka w sklepie jest w stanie dodać Nam większej otuchy niż osoba, z którą przebywamy na co dzień? Czemu od obcej osoby słyszymy: "podziwiam Cię jak sobie radzisz", "jesteś silna/y", "bliscy na pewno są z Ciebie dumni". 
Czemu takie słowa częściej słyszy się od osób, które nijak są z Nami związani? Chyba po prostu chcą Nam zrobić przyjemność szczerością. Dodać wiary, otuchy, pokazać, że to co robimy ma sens. Tak po prostu, ot tak, nie licząc na nic w zamian. 

I może właśnie tu jest odpowiedź. To właśnie różni prawdziwych obcych od fałszywych bliskich. Ponieważ za zwykłą życzliwość nie oczekuje się zapłaty. Miłym jest po prostu szczerze kogoś docenić. Miło jest wzbudzić uśmiech na twarzy. Nie oczekuje się za to rabatu w sklepie czy worka pieniędzy. Po prostu miło, gdy ktoś się do Nas uśmiechnie. Za to rodzinie to nie wystarcza...

Rodzina czasem oczekuje od Nas dużo większej "zapłaty. Oczekuje i oczekuje, wymaga więcej i więcej. To co dla obcych jest dużą wartością, dla "bliskiego" staje się mało znaczącym szczegółem. Okazuje się, że ta "bliska" osoba staje się bliższa obcym. Okazuje się, że jest w stanie z większa szczerością rzucić komplement spotkanej na ulicy obcej osobie niż własnej córce...

Tylko dlaczego milszym jest wzbudzenie uśmiechu, docenienie i uśmiech na twarzy obcej osoby, niż kogoś kto z całych sił stara się na co dzień? Dlatego, że popełnia czasem błędy? Dlatego, że czasem nie jest ideałem kreowanym we własnej głowie? Dlatego, że nie jest jak córka sąsiadki czy syn listonosza? Ułożona/y, pracowita/y, pomocna/y, życzliwa/y? Na jakiej podstawie osądza się taką osobę? Obserwacją przez okno, opinią innych czy plotką wśród sąsiadek?

Bo pewnie córka sąsiadki czy syn listonosza przynosi górę kasy do domu, robi drogie prezenty, przyjeżdża codziennie, odciąża od wszystkich obowiązków, a do tego w sposób magiczny łączy to ze swoją jakże mało wymagającą i dobrze płatną pracą. Do tego taka osoba nie jest nigdy zmęczona i jest na każde zawołanie. Fakt, można pozazdrościć takiego dziecka - robota. Jemu należy się uśmiech i docenienie...

Bo przecież inni się dorabiają, inni do czegoś dochodzą, inni coś osiągają...
A Ty?

Drogi Czytelniku, ile razy coś takiego słyszałeś?...


Ten obrazek jest dla tych, którym dane było (bądź jest) poczuć czy usłyszeć taki brak docenienia.
Dodam jeszcze coś od siebie...

Niezależnie od tego czym się zajmujesz, jakim człowiekiem jesteś i jak bardzo się starasz najważniejszym co powinieneś zrobić to doceniać sam siebie. Czuć swoją wartość i trzymać się tego co postanowiłeś. Każdy człowiek potrzebuje docenienia, słowa otuchy i wsparcia. I masz je. Musisz tylko słuchać tych, którzy robią to szczerze. Pamiętaj, zawsze znajdzie się ktoś, komu przeszkadza kolor Twojej bluzki, fryzura czy sposób w jaki dążysz do swoich celów. Zawsze spotkasz się z krytyką, niestety czasem od osób, od których oczekujesz czegoś odwrotnego. A Tobie nie pozostaje nic innego jak zdać sobie sprawę, że... 

Czasem obcy jest bardziej bliski...

Pozdrawiam
PannaEM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz