Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

wtorek, 2 lipca 2013

Słońce

Dzień dobry. Zaplanowałam sobie dziś pozytywny post i aż nie wiem od czego zacząć heh. Chyba przyzwyczaiłam się do pisania o rzeczach, które martwią i dołują, a o tych lepszych jakoś ciężko pisać, nie wiem czemu. Ale ok, zobaczę co mi z tego wyjdzie ;)

Łyk gorącej kawy, papieros (postanowienie noworoczne odnośnie rzucenia odchodzi w siną dal... :/). Za oknem piękna pogoda, słonko świeci. Może właśnie to nastraja mnie jakoś tak pozytywnie. Troszkę więcej chęci, których brak było w ostatnim czasie. Chyba powoli budzę się z tego stanu otępienia, w którym trwałam dość długo.
Wiadomo, problemy nie zniknęły i tak prędko nie znikną, nie jest jeszcze super rewelacyjnie, a moje nastroje skaczą jak w kalejdoskopie. Ale cóż, mam zamiar wykorzystać ten dzisiejszy dzień na uśmiech, z którym wstałam. Mam również nadzieję, że będzie takich dni coraz więcej :)

Skąd dzisiejszy taki nastroik? Hmm ;> Może dojrzałam w końcu do tego, by wyjść ze swojej skorupy, w którą się schowałam, odcinając od ludzi, zamykając na wszystko co nowe. Ileż można tak żyć? Ile ciekawych sytuacji przez to przemyka mi przez palce, ile nowych osób, które mogłabym poznać, ile cennego czasu, który płynie nieuchronnie i nie można go cofnąć? Szkoda tego wszystkiego.

No dobra dobra, co tu ściemniać :P A może to osoba, która gdzieś tam jest, skłania mnie do tego, by zacząć myśleć i podchodzić do życia w inny sposób. Bardziej otwarty, z uśmiechem i zadowoleniem, z myślą, że jednak jeszcze coś miłego mnie czeka. Tak, chyba tak. I już chyba nie chodzi o to jak to się rozwinie czy zakończy. Skupiam się teraz na odczuciach. Na tym, że zaczynam na nowo wierzyć i odbudowywać nadzieję, którą zdusiłam w sobie. Zaczynam chyba znów odkrywać w sobie uczucia, których wolałam nie budzić...

Dla wtajemniczonych, nie, nie zakochałam się :P Nie popadajmy w skrajności ;) Do tego jeszcze mi daleko heh. Na razie jestem gotowa, by otworzyć się na to, co niesie mi los, a może troszkę pomóc biegowi wydarzeń :) Tak, chcę tego. Chyba człowiek ma już dość siedzenia w tej swojej skorupie. Karmienia się wspomnieniami, złymi emocjami i (że tak to ujmę) trochę chorym podejściem do życia. Może to słonko, które dziś tak ładnie świeci za oknem przecisnęło się jakąś małą szczelinką do mojego wnętrza, by tak obudzić i ocieplić to wszystko, co do tej pory było przeze mnie uśpione ...



Pora wyjść z cienia moi drodzy :)
Pozdrawiam
PannaEn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz