Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

środa, 31 lipca 2013

Ryzyko

Dziś postanowiłam popisać tutaj, ponieważ gnębią mnie pewne myśli. Po raz kolejny pojawia się masa znaków zapytania, wahań i rozterek. "Co robić", "czy warto", "czy to możliwe" itp. itd. I sama już nie wiem.
Pojawiła się szansa na zmiany, tym razem kolosalne i radykalne. Stoję przed wielkim dylematem. Myśli kłębią się w głowie. Czy jestem w stanie podjąć aż takie ryzyko? Czy jestem w stanie rzucić wszystko co dotychczas mnie otaczało, co zbudowałam (taki na swój sposób bezpieczny azyl), do czego doszłam i pójść całkiem inną drogą?
Nieznaną i trudną, u kresu której nie wiem co mnie czeka?
Pytania rzucone w przestrzeń...

Łyk kawy, papieros, chwila na zastanowienie ...

Do tej pory wszystko do czego dążyłam było próbą ułożenia sobie życia w jakiś określony, bezpieczny sposób. Taki typowy obrazek, rodzina, dom, dzieci, praca. Lecz nic z tego nie wyszło ;] Kolejne dni, miesiące, a nawet lata były zbieraniem konsekwencji swoich błędnych decyzji. Chęcią przetrwania, wyjścia z matni, próbą siły i cierpliwości, zbieraniem doświadczeń. 
Ale tak naprawdę mało osiągnęłam. Nie udało mi się zdobyć szczęścia, miłości czy nawet stabilizacji finansowej. Niczego co sobie zaplanowałam. Jedynym plusem tego wszystkiego są zmiany jakie we mnie zaszły, jako w człowieku szukającym takiego prawdziwego, własnego JA. To, myślę, udało mi się praktycznie w 100%, choć szczerze mówiąc tego nie planowałam. Nie spodziewałam się jak wiele można w sobie odkryć. Odczuć, talentów, chęci. Nie spodziewałam się jak głęboko mogą dotrzeć do człowieka jego doświadczenia i jak bardzo może zmienić się jego hierarchia wartości, plany czy podejście do życia. Nie przypuszczałam nawet, że mój ułożony i stworzony obrazek, może nie być moim przeznaczeniem. Że w przeciągu paru lat człowiek może aż tak się zmienić.

Patrząc wstecz, niewiele mam wspólnego z osobą, która była w moim ciele. Sposób myślenia, bycia czy nawet ludzie, którymi się otaczałam, jakim językiem z nimi rozmawiałam, do czego dążyłam. Nic nie pokrywa się z tym co jest obecnie. Tak się zastanawiając, stwierdzam, że nie miałabym o czym rozmawiać z taką osobą, jaką byłam kiedyś o.O Dziwne. Dziwne, ale i zarazem ciekawe, może i budujące, bo w tej kwestii uważam, że zrobiłam spory progres. Szkoda, że nie w innych heh :P

Ale tak dochodząc do sedna postu (bo znów się rozpiszę i zboczę z tematu:P), kiedyś nie byłabym w stanie podjąć ryzyka, które teraz chodzi mi po głowie. Nie wyobrażałam sobie nawet, że można coś takiego brać pod uwagę, na poważnie.
A teraz siedzę tu i próbuję poskładać ten cały natłok myśli, które od pewnego czasu zaprzątają mi głowę. Chciałabym znaleźć w sobie na tyle odwagi, by móc podjąć tą jedną, konkretną i ważną decyzję. Zaryzykować i patrzeć z zaciekawieniem co przyniesie los. Odegnać wszystkie rozterki, strach i po prostu postawić ten krok, krok do wielkich zmian. Krok, który może być decydujący w moim życiu. Krok, który może nadać mu nowy sens, nowe opcje, nowe perspektywy. A to wszystko sprowadzające się do jednego. Bycia tym, kim chcę być. Osobą, która z zadowoleniem patrzy w przyszłość, ciesząca się z tego co robi i do czego dąży. A co najważniejsze, dumna z siebie i swoich decyzji.
Chciałabym... i mam nadzieję znaleźć w sobie na tyle odwagi i siły, by tego dokonać...



Pozdrawiam
PannaEm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz