Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Recepta na szczęście

W całym tym szale przedświątecznym postanowiłam znaleźć jednak chwilę, by skrobnąć coś na blogu. Niezaplanowanie, spontanicznie, bez jakiś większych rozkminek czy pytajników. Myślę, że to dobry temat na zbliżające się święta i nowy rok. Myślę, że to dobry czas (spokoju, wyciszenia i miłej atmosfery), by łatwiej zrozumieć i przyjąć do wiadomości pewne bardzo proste reguły i zasady, o których w codziennym biegu, natłoku frustracji i problemów, często zapominamy.

Dzisiejszy dzień... Tak, dzisiejszy miły i dobry dzień, tak mogę go ująć. Pełen spokoju, uśmiechów, miłych gestów jak i zaskoczeń (choć tych do końca nie jestem pewna na ile są pozytywne, ale jednak...). Ten dzień i kilka rozmów z pewną osobą, kilka obserwacji zachowań i podejścia ludzi, by napisać właśnie na ten temat.

Miły dzień. Złożony z drobnych przyjemności, z pozytywnego podejścia i przede wszystkim uśmiechu. I ot co. Cała recepta na szczęście. Banalne? Śmieszne? Może i tak, ale przyznajmy sobie szczerze, jakie czasem trudne. Z  jakim trudem chwilami jest nam cieszyć się z drobnostek. Jak trudno nam uśmiechać się, gdy coś idzie nie tak, gdy nas coś martwi . I jak bardzo można się w tym zagłębić, nie zdając sobie sprawy, że właśnie przez to gubimy drogę do szczęścia. Skupiając się na negatywach, na tym co nam przeszkadza, na tym czego byśmy chcieli, a nie mamy. Automatycznie przyciągamy kolejne rozterki, kolejne problemy. Swoimi frustracjami tworzymy błędne koło, które nijak ma się do postawionego sobie celu, jakim jest BYCIE SZCZĘŚLIWYM. 

A gdyby tak zmienić podejście? A gdyby tak zacząć zauważać te najdrobniejsze pozytywne szczegóły, gesty, słowa. A gdyby tak uśmiechać się zawsze i pomimo wszystko? A gdyby tak doceniać każdą, nawet najmniejszą cząstkę, z których będziemy tworzyć spójną całość?

Wiem. Łatwo się mówi. Ktoś nawet może zaryzykować stwierdzenie, że tak to raczej twierdzi osoba bez problemów, patrząca realnie na świat, widząca jak wiele jest złych rzeczy wkoło. A właśnie, że nie. Mówi to osoba, która wie co znaczy smucić się jak i śmiać. Która wie co to radość jak i ból. I która wie, jak wiele ma. 

W każdym smutku jest odrobina radości, w każdej rozterce odpowiedź, a w każdym problemie rozwiązanie. Kwestia tylko tego, jak patrzymy. Czy patrząc widzimy? Czy słuchając, słyszymy wszystko co powinniśmy? Czy wyłapujemy tylko to, co dla nas najłatwiejsze do przyjęcia? Bo przecież smucić się jest najłatwiej... O wiele łatwiej niż uśmiechać, gdy nas coś boli. O wiele łatwiej pogrążyć się w negatywnych myślach niż z nimi walczyć. 

Tak więc moi drodzy. Moje wnioski na dziś. Recepta na szczęście? Drobnostki, chwile, czasem ułamki sekund wyłapane przez nas i doprawione naszym podejściem. Zdrowym, pozytywnym i pewnym siebie podejściem. Wiarą, że szczęście tak naprawdę jest w nas, to od nas zależy czy je dostrzeżemy i będziemy pielęgnować...

"Szczęście jest obecne, wystarczy nie zamykać oczu"
Anonim  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz