Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

środa, 11 czerwca 2014

Dziwny jest ten świat

Jak to w piosence Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat"... Ojj dziwny... 
Jak rzadko kiedy, w ostatnim czasie, brakuje mi słów na opisanie wszystkiego co mnie otacza. Odczuć, emocji, sytuacji. Po prostu jedna, wielka burza myślowa. Od skrajności w skrajność. Od miłości do nienawiści, kłamstwa do prawdy, jawy do snu.

I utknęłam, gdzieś pomiędzy, gdzieś po środku, Gdzieś tam, w miejscu, w którym nie ma odpowiedzi, a pytań brak. A może jest ich zbyt wiele? 
Rysują się nowe sprawy, choć stare jeszcze nie zamknięte. Życie po raz kolejny stawia mnie przed wyborami, krokami i radykalnymi zmianami. Kolejny raz stoję przed dylematem jak powinno wyglądać moje życie, czego tak naprawdę chcę i co jest możliwe do zrealizowania. Miotam się pomiędzy samokontrolą, zdrowym rozsądkiem, spontanicznością i ryzykiem. Pomiędzy przeszłością, teraźniejszością, a przyszłością. 

I nic nie jest proste. Wydawać by się mogło, że człowiek po pewnych przeżyciach, doświadczeniach powinien już wiedzieć czego chce. Powinien umieć rozgraniczyć sytuacje, których nie chce powielić, od tych, które mogą przynieść coś lepszego. I co? I ni uja ;] Tak się nie da. Wciąż nie da się przewidzieć złych czy dobrych decyzji, jak i konsekwencji ich. I czy tak ma wyglądać życie? Lawirowanie pomiędzy pytaniami i odpowiedziami bez pewności co będzie słuszne. Jedna, wielka niewiadoma? Bosko ;]

Powoli odchodzą w dal sprawy, które kiedyś miały ogromne znaczenie. Ludzie, którzy (wydawało się) są najbliżsi. Uczucia, o które walczyło się do ostatniego tchu. I to wszystko znika, ulatnia się, robiąc miejsce na coś nowego. Może lepszego, może bardziej pewnego, stabilnego. Czegoś innego... Ale czy tak łatwo jest dać odejść sprawom, sytuacjom, odczuciom czy ludziom, którzy tak ważne miejsce zajęli w naszym życiu? Nie, nie jest łatwe. Kurczowo próbuje się zatrzymać chociaż resztki tego co było. Tylko po co?

By żyć namiastką? Wspomnieniami i niespełnionymi marzeniami? By każdego dnia, wciąż, na nowo wstawać z nadzieją, że coś wróci? By kładąc się wieczorem spać, po raz kolejny umierać od ulatniającej się nadziei? Czy to jest życie?

A może to los stawia przed nami nowe możliwości, stare skrzętnie usuwa w cień. Może to los bierze nasze życie w swoje ręce, podejmuje za nas decyzje, których my sami nie jesteśmy w stanie podjąć. Z powodu sentymentu? Kurczowego trzymania się tego co znane i pewne (choć rani)? Strachu przed zmianami? Czymś nowym i zarazem burzącym nasz stereotyp o podłym życiu?

Trzeba byłoby przyznać się, że to o co się walczyło nie było tym o co warto było walczyć. Trzeba byłoby przyznać się, że szczęście jednak istnieje, że życie nie jest takie złe i przestać się umartwiać. Trzeba byłoby odrzucić swoją zbroję i obronną postawę i nauczyć się żyć inaczej. Bez wydzierania najmniejszych drobnostek, bez walki o każdy oddech. Po prostu ze spokojem przyjąć co niesie życie. Otworzyć znów na ludzi, odczucia.
Otworzyć na nowo swoje serce, które kiedyś się zamknęło i wyrzuciło klucz...

Dziwny świecie czy to możliwe?...

"Pewien indiański chłopiec zapytał kiedyś dziadka:
- Co sądzisz o sytuacji na świecie?
Dziadek odpowiedział:
- Czuję się tak, jakby w moim sercu toczyły walkę dwa wilki. Jeden jest pełen złości i nienawiści. Drugiego przepełnia miłość, przebaczenie i pokój.
- Który zwycięży? - chciał wiedzieć chłopiec.
- Ten, którego karmię - odrzekł na to dziadek."
Anonim

Pozdrawiam
PannaEm 

  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz