Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

sobota, 16 marca 2013

Przyjaźń

Swoją przerwę w pisaniu postanowiłam chwilowo pominąć, by dodać jeden, myślę ważny post. Nie oczekuję po nim zrozumienia czy naprawienia czegokolwiek, cofnięcia słów. Nie, nie o to mi chodzi. Mówię co myślę, ale czasem jednak wolę zamilknąć, by nie powiedzieć zbyt dużo... Skąd dzisiejszy post? W szczegóły wdawać się nie będę, tak i nie będę przedstawiać ich z ostatniej sytuacji. Mój blog to odczucia, nie szczegóły z życia, choć czasem jednak jakieś w nim zawieram. Ale to tylko i wyłącznie dla lepszego zrozumienia sensu, który chcę przekazać. Dziś to, o czym chcę napisać nie potrzebuje faktów, szczegółów. Jedynie odczucia i emocje...
Przyjaźń ...
Otóż to, czym ona jest. Czy głaskaniem po głowie w ciężkich chwilach mówiąc "będzie dobrze" czy opierdzieleniem "weź się w garść". Czy ucieczką od szczerości, by nie zranić drugiej osoby czy powiedzeniem prosto w oczy co się myśli, zdając sobie sprawę, że może to zadać ból. Czy wysłuchaniem nawet najgorszych zwierzeń, z którymi się nie zgadzamy czy "pogadamy, gdy zmienisz zdanie"? Czy jest złoty środek w przyjaźni czy jeden schemat dyktujący co się powinno, a czego nie. O kim można powiedzieć "Mój prawdziwy przyjaciel"? Czy w przyjaźni, tak jak w miłości można się pogubić? Popełnić błąd? Ranić nieświadomie? Myślę, że nie powinno się... Przyjaźń to coś więcej niż miłość. To zaufanie, szczerość, mimo, iż dwoje ludzi może się bardzo różnić. To próba zrozumienia za wszelką cenę, ale też i krytyka. To przegadane godziny, wymiana zdań, nie zawsze podobnych. To mówienie "co Ty chrzanisz", bez obaw, że zranisz drugą osobę. Przyjaźń nie jest wtedy, gdy jej potrzebujesz tylko w chwilach załamania. Przyjaźń nie zazdrości, przyjmuje szczerość całą sobą. I tym właśnie różni się od miłości.
Może i nie jestem dobrym przyjacielem. Tu na blogu mogę pięknie pisać, ubierać w słowa myśli, odczucia, emocje. Potrafię wspierać, dać nadzieję, a w życiu? Czasem nie potrafię wysłuchać tylko dlatego, bo mam inną hierarchię wartości, inne zdanie. Tylko dlatego, że nie akceptuję pewnych rzeczy, słów, gestów... Skąd to się bierze? Myślę, że z nieumiejętności pocieszenia, z obawy przed powiedzeniem o jedno słowo za dużo, które może zranić. Z tego, że w pewnych sytuacjach nie potrafię się zachować, nie potrafię wesprzeć, a nie chcąc krytykować, wolę znów uciec ... Przyjaźń to nie licytacja kto ma gorzej, a poświęcenie czasu na wysłuchanie czasem milcząc. To wykrzyczenie czasem "ogarnij się i doceń co masz". Każdy z nas docenia coś innego, coś innego jest dla niego ważne, coś innego trzyma przy życiu, a coś innego tą chęć do życia odbiera. Nieumiejętność słuchania zabija przyjaźń, tak i nieumiejętność wsparcia, mimo wielkich chęci, nieumiejętność przedstawienia szczerości, by nie zabolała... Czasem wystarczy po prostu usiąść i posłuchać...
I myślę, że zawiodłam jako przyjaciel ... Przepraszam
Pozdrawiam
PannaEm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz