Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

niedziela, 25 maja 2014

Dylematów ciąg dalszy

Był już wpis w tym temacie, dłuższy czas temu, lecz myślę, że jest to coś co zatacza koło, wciąż powraca i dotyka kolejnych sytuacji.

Całe nasze życie to pasmo decyzji, kroków, jak i konsekwencji tego co postanowimy. Czasem wybierając pewien kierunek, gdzieś po drodze, czy to na początku czy przy końcu, nachodzą nas wątpliwości. Czy aby słusznie postępujemy? Czy nasze decyzje, które podejmujemy, kroki, które stawiamy, zaprowadzą nas do tego, do czego dążymy? Czy jesteśmy w stanie przewidzieć wszystkie skutki i konsekwencje, jakie przyniosą nasze wybory? Na ostatnie zadane pytanie znam odpowiedź: Niestety nie. Życie wtedy chyba byłoby zbyt proste heh. 

I tu właśnie pojawia się dylemat. Skąd mam wiedzieć, które postanowienia są słuszne? Skąd pewność, że te, które wcielam w życie, przyniosą mi to, czego oczekuję? A skoro nie mam pewności, co robić dalej? Zatrzymać się, a może cofnąć? Zacząć od nowa czy brnąć dalej, konsekwentnie?

Masa pytań, a to tylko kilka, które ubrałam w słowa. A wnioski? Chyba ciężko o nie. To do każdego z nas należy decyzja. Do każdego z nas wybór, ponieważ to my sami ponosimy ich konsekwencje. 

Czasem chciałabym, że by to ktoś za mnie zadecydował. Powiedział: "Słuchaj, zrób tak i tak, koniec kropka". Chyba łatwiej byłoby konsekwentnie dążyć do celu, nie zatrzymując się i nie zastanawiając czy to dobry wybór. A w razie czego, w razie niepowodzenia, można na kogoś zrzucić winę za porażkę :P

Wiem, to zbyt proste. Nie ponosząc konsekwencji złych wyborów, nie potrafilibyśmy z czasem podejmować własnych decyzji. Ale czemu to jest takie trudne. Czemu mimo wyznaczonego celu i drogi, tak trudno być konsekwentnym? Może dlatego, że doświadczenia, które zbieramy po drodze, sytuacje i odczucia, zmieniają się. 

Czasem żałujemy pewnych kroków, zastanawiając się, co by było, gdybyśmy zrobili inaczej. Może byłoby lepiej? Może, a może nie. Lecz tego już się nie dowiemy. A konsekwencja? Osobiście uważam, że powinniśmy się jej trzymać, by uszanować własne zdanie. Ale... Oczywiście u mnie zawsze jakieś "ale" :P Myślę, że powinniśmy brać również poprawkę na to, że od momentu podjęcia decyzji do osiągnięcia celu, potrafi być daleka droga, pełna zmian, czynników, które mogą zmienić tak i nasze postrzeganie problemu, jak i sytuację, w której się znaleźliśmy. 

Nie raz słyszę teksty typu: "Powinnaś być bardziej konsekwentna", "Co chwila zmieniasz zdanie". Może tak jest. Lecz bierze się to właśnie z tego, że staram się brać pod uwagę zmieniającą się sytuację, ludzi i uczucia. To co było ważne na początku, z czasem może stracić na znaczeniu, by coś innego stało się priorytetem. Sztuką jest, myślę, odpowiednio to dostrzec i potrafić przyznać się, choćby przed samym sobą, do popełnionego błędu. I umieć, nadal, z podniesioną głową, podejmować kolejne decyzje i dążyć do celu. 

Czasem z nadzieją, że swoimi, może nieświadomymi, złymi krokami, nie zniszczyliśmy tego, na czym nam zależy...

Warto o tym pomyśleć.
Pozdrawiam
PannaEm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz