Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

piątek, 30 maja 2014

Chorobowe wariacje

Dziś wyjątkowo, beż żadnych pomysłów, bez chęci wyrzucenia myśli. Ot tak, postanowiłam coś naskrobać na blogu, żeby nie było, że olewam sobie pisanie i tygodniami nie pojawia się nic nowego heh :P
Czy będzie to składne, ułożone, szczerze wątpię heh. Od paru dni pozbieranie się do kupy graniczy u mnie z cudem. Myśli schowały się gdzieś tam głęboko i siedzą sobie po cichutku. Chyba nie chcą przedzierać się przez ten cały szum, który mam w głowie.

Oj tak, mega choróbsko, angina pełną parą. Po tych wszystkich chorobowych wariacjach młodszego W, przyszła kolej na mnie :/ Ból mięśni, ból gardła, głowy, gorączka i delirka. Towarzyszy mi to już od 4 dni. Ratuję się jak mogę, choć wdrożony antybiotyk coś opornie zaczyna działać. I tak się pocieszam: "jeszcze trochę, jeszcze tylko trochę, trzeba przetrwać, będzie lepiej". 

Może wydaje się to śmieszne, że dorosła osoba aż tak biadoli, ale chyba po prostu odzwyczaiłam się od chorowania, takiego konkretnego. Ostatni raz anginę i antybiotyk miałam chyba jeszcze w szkole średniej o.O będzie z 10 lat :O

Wtedy to można było chorować. Człowiek nie zdawał sobie sprawy jaką wygodę ma. Można było dostać leki i sru do wyra, przeleżeć bite 3,4,5 dni. Mama, tata bądź siostra przynieśli herbatkę do łóżka, kupili soczek w sklepie czy zrobili kanapki. Laba, wypoczynek i kuracja pełną gębą heh. Nawet miewało się już dość tego leżenia, a jak poczuło się lepiej to od razu jak nowy model. Ahhh to były czasy...
Oczywiście nie tęsknie za chorowaniem hehe, lecz chyba za tym, że zawsze miało się przy sobie na pełen etat kogoś, kto dbał...

W życiu dorosłym nie zawsze tak jest. Owszem pomoc, jakiś rodzaj troski czy wsparcia w takich momentach jest od rodziny. Ale stety bądź niestety czasem jest to obcięte do granic możliwości. Poza tym przecież samemu też trzeba dbać o takich dwóch mały ludzików. Jak to wymieniłam wyżej, podać herbatkę czy soczek i pozwolić odpoczywać. To co odeszło gdzieś tam, bezpowrotnie z naszego życia, teraz przekazuje się swoim dzieciom. Nie ma wyproś. Life is brutal heh.

Cóż. Tak więc pozostaje po raz kolejny zacisnąć zęby i jakoś przetrwać. Czas jest lekarstwem na wszystko :)

Pozdrawiam Was wszystkich i życzę dużo zdrówka przy tych wariacjach pogodowych. Ale najbardziej i z całego serca życzę byście mimo wieku, mimo dorosłego życia mięli przy sobie choćby jedną, bliską osobę, która pozwoli Wam czasem poczuć się jak dziecko... ;) 

PannaEm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz