Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

środa, 7 maja 2014

Samotność - doświadczenie - strach

Zacznę wpis moim znakiem rozpoznawczym:P Po dłuższej przerwie... Chociaż z tego co widzę, nie jest ona tak długa jak wcześniejsze heh. Ale co mi tam.

Przyznaję, dziś pozbierać myśli do kupy to nie lada wyczyn dla mnie. Ba, w ciągu ostatnich dni, może nawet tygodni wszystko buzuje. I ni huhu, nie jestem w stanie tego posegregować czy poukładać. Jeden wielki chaos, mętlik w głowie, a jedyna ochota jaka przychodzi to uciec od tych myśli gdzieś daleko. Niestety. Od sytuacji, miejsc czy ludzi, w jakiś sposób, jest możliwość się odciąć. Od myśli niestety nie. Dlatego zrobię inaczej niż zwykle i nie będę starać się ogarnąć tego bajzlu w głowie, próbować poskładać jakoś spójnie to co we mnie siedzi. Dziś pójdę całkowicie innym torem.
Poruszę temat, który już chyba nie raz powtórzył się na blogu. Temat, który gdzieś tam w środku, cichutko sobie siedzi i tylko czasem dochodzi do głosu. Temat, który dotyczy wielu ludzi. Który nie krzyczy głośno, nie wywołuje lawiny myślowej. Co najwyżej czasem wbije taką małą szpileczkę gdzieś w okolicy serca, by o sobie przypomnieć. To samotność...

Samotność, a co za tym idzie: pustka, smutek i duże pokłady niezadowolenia, niespełnienia i rozczarowania. Rozczarowania z dokonanych wyborów, niezadowolenia z popełnionych błędów, braku spełnienia w życiu. 
Ale żeby temat nie brzmiał standardowo i prymitywnie dorzucę jeszcze jedno, ważne, łączące się mocno z nim, pobudzające go i często utrzymujące. To doświadczenie. 
Doświadczenie, które nie daje wyjść z tej matni, bańki negatywnych odczuć. Trzyma w swoich szponach, by nie popełnić kolejnego błędu, znów nie zaryzykować, by po raz kolejny się nie rozczarować. Zamiast uczyć stawiać pewniejsze, trafniejsze kroki podsyca strach przed następną porażką...
Strach. Jak już kiedyś napisałam, jedno z najmocniejszych odczuć jakie zdarzyło mi się doświadczyć. Paraliżuje, zniechęca, odbiera chęci i nadzieje. Podparty doświadczeniem jest jak wielki mur, nie do przebicia. Odcina on od możliwości zmian, od próby wyrwania się z tego błędnego koła. Jest głównym, w połączeniu z doświadczeniem, bodźcem do zatracania się w samotności...

Od słowa do słowa, określenia do określenia zatoczyłam tym pełny krąg, by móc powrócić do kluczowego, sedna mojego postu. Słowa, które chciałam rozwinąć, opisać i nagle ... pustka w głowie o.O Czy tym właśnie jest samotność? Czy to w związku czy w jego braku, czy to wśród ludzi czy gdzieś z boku. Czy tym jest właśnie samotność? Taka prawdziwa? Nieumiejętnością ubrania nawet w słowa tego co ze sobą niesie, co wzbudza? Jedną, wielką pustką. Zamyśleniem się, "zawieszeniem", by po chwili zdać sobie sprawę, że brak jakichkolwiek określeń czy słów na opisanie jej. 
Samotność społeczna, związkowa, umysłowa, emocjonalna, uczuciowa... 
Świadomość własnej nieprzynależności do niczego i nikogo. Brak przywiązania do miejsc, sytuacji, ludzi albo odwrotnie, tych wymienionych, do nas samych. Brak uczuć i głębszych emocji (no poza wQrwem, bo ten jakoś mnie nie opuszcza heh:/), brak myśli i brak... Po prostu brak...

Tak więc posiedzę sobie cichutko, wspólnie ze swoją samotnością, popatrzymy sobie w oczy i doskonale się zrozumiemy, bez słów, jak zawsze...

"Samotność, prawdziwa samotność bez złudzeń, to stan poprzedzający obłęd lub samobójstwo."
Erich Maria Remarque (Paul Remarque)


Pozdrawiam
PannaEm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz