Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

niedziela, 12 sierpnia 2012

Czas

Zrobiłam sobie kilkudniową przerwę w pisaniu. Miałam poświęcić czas na odpoczynek, na odnalezienie spokoju. O tym miał być mój kolejny post. No tak hmmm. Ale jak pisać o czymś czego tak naprawdę jeszcze nie mam i nie czuję. Czasami myślę, że jestem już blisko, by po chwili znów wracać do punktu wyjścia. Zdecydowanie łatwiej jest pisać o podejmowaniu decyzji, odpowiednich kroków, o gotowości do zmian. Gorzej jednak jest to wcielić w życie...


No tak, czasem mam właśnie takie wrażenie, że próbując zrozumieć, siebie, ludzi, próbując często pomagać, dawać innym rady, sama nie potrafię ich zastosować. Czemu tak jest? Przecież zrozumienie problemu, znalezienie rozwiązania to już połowa sukcesu. Niestety jednak chyba łatwiejsza połowa. Ktoś mi kiedyś powiedział, że umiem ładnie pisać, mówić, rozumiem dużo, że mądra ze mnie dziewczyna, ale co z tego skoro często nie potrafię zrobić tego co wiem, co uważam za najlepsze. Może właśnie za dużo chcę rozumieć, za dużo opcji biorę do przeanalizowania... Owszem podejmuję decyzje, dokonuję wyborów, lecz tak do końca nie jestem pewna w 100% ich słuszności, a co za tym idzie, ciężko mi je wcielić w życie. Pisałam ostatnio o zamykaniu drzwi za sobą, by przypadkiem nie zwątpić i nie cofać się. Co z tego? Mam jakiś taki "dar", że mimo wszystko, mimo, że zamykam te drzwi za sobą, gdzieś przez jakąś szparkę w nich wracają do mnie rzeczy, sprawy, ludzie, których chciałabym zostawić za sobą, by móc iść dalej. Nie wiem, jakieś nieszczelne te drzwi za mną heh. I znów siedzę i rozkminiam, analizuję kolejne ZA i PRZECIW. Po raz kolejny dokonuję wyboru i po raz kolejny doszukuję się  coraz to nowych opcji. Lecz jestem pewna jednej rzeczy... Że któregoś dnia dojdę do momentu, gdy będzie już tylko jedna droga do wyboru, a wtedy będę jej pewna w 100%tach :) Niestety, zajmie mi to trochę czasu, ale czuję, że skłaniam się w dobrym kierunku. Przykładem choćby jest to, że zrozumiałam pewną rzecz... 
A mianowicie ... 


Tak więc myślę, że jestem na dobrej drodze do osiągnięcia upragnionego wewnętrznego spokoju. A gdy wreszcie mi się to uda, pozostawię wszystko co miało do tej pory na mnie niszczący wpływ i ruszę dalej, spokojnym krokiem w przyszłość... :)

"Kto ma słuszność i cierpliwość, dla tego przyjdzie też odpowiedni czas"
Johann Wolfgang Goethe

2 komentarze:

  1. Zacznij od pokochania w 100% samej siebie a zobaczysz jakie pozytywne zmiany nastąpią. Polecam książkę " rozmowy z Bogiem". Jest niesamowita. Good luck :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz i radę :) "Rozmowy z Bogiem" mam już na swoim komputerku, więc chętnie poczytam. Pozdrawiam Anonima :)

    OdpowiedzUsuń