Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

sobota, 4 sierpnia 2012

Droga

Tak. Kolejny post w klimacie zmian i działań. Może czasem się powtarzam pisząc po raz kolejny w danym temacie ... Może, lecz jestem pewna, że każdy kolejny jest bogatszy o nowe doświadczenia, wnioski i pomysły. Dziś np. połączony on jest jak poprzedni, z wcześniejszymi wpisami, więc jednak podobny, a jednak inny ;)


Coś w tym jest. Wiem sama po sobie. Pomimo, że postanawiamy sobie coś, chcemy działać, jednak przychodzą momenty, gdy jest ciężko, mamy chęć się zatrzymać, wycofać, wrócić. Mimo pewności, że nie powinniśmy. Dlatego tak jak to wyżej napisane, czasem lepiej jest zamknąć te drzwi za sobą. Mówią, że nie powinno się palić za sobą mostów, jednak w niektórych sytuacjach jest to jedynym wyjściem, by iść na przód, by nasze obawy, które zawsze gdzieś tam w nas siedzą, nie zaważyły po raz kolejny, byśmy nie stchórzyli. Nawet jeśli wydaje nam się, że jesteśmy czegoś pewni, decyzji, obranej drogi, czasem przychodzi zwątpienie czy aby na pewno dobrze robimy. Czy aby na pewno to dobry wybór. I w sumie możemy się tak zastanawiać i nadal nic nie robić. Konsekwencja. Tak, to powinna być podstawa do zmian. Decydujemy i działamy. Nie ma, że boli, że żal. Czasem jednak jest to trudniejsze niż nam się z początku wydawało. Tak jak ja, stawiam powoli kroki na przód, podejmuję decyzje, planuję jak wcielić je w życie, lecz przychodzą momenty, nawet w tej chwili, gdy piszę ten post, że waham się, że ciężko mi wytrwać. Dlatego właśnie zamykam pewne drzwi. Nie wiem czy akurat w dobry sposób, bo dość radykalny i myślę, że niezbyt przyjemny jak i dla mnie, tak i osób, które są z tym powiązane. Lecz wiem, że innego sposobu nie ma, bo znów zawaham się, znów obawy wezmą górę, znów dam się zmanipulować, oszukać, wykorzystać... Nie, nie popełnię po raz kolejny tego błędu. Niestety moją zmorą zawsze było to, że chciałam jak najlepiej dla wszystkich i zwykle wychodziło najgorzej dla mnie. Spotykałam na mojej drodze osoby, które potrafiły to idealnie wykorzystać. Tą moją słabość, którą była wiara w ukryte dobro, w to, że każdy zasługuje na szansę, na pomoc, wsparcie. Dawałam więcej niż otrzymywałam. I znów wracałam do punktu wyjścia z coraz większymi obawami, lękami i coraz mniejszym zaufaniem do ludzi. Przez to wszystko straciłam pewność siebie, radość z życia, samozaparcie i siłę. Przestałam wierzyć w sens tego co robię, co chciałabym robić. Dlatego teraz zamykam drzwi, odcinam się raz na zawsze od tego, co może we mnie zasiać wątpliwości co do słuszności mojego wyboru i dalszych tego konsekwencji. Tak więc odnajduję na nowo w sobie to co utraciłam i idę do przodu z coraz częściej pojawiającym się uśmiechem na mojej twarzy ... :)


No to patrz ... :)

"W naszym życiu przychodzą chwile strapienia i nie można ich uniknąć, bo zdarzają się nie bez powodu.
- Jakiego powodu?
Na to pytanie nie  umiemy odpowiedzieć ani przed, ani w chwili, gdy pojawiają się trudności. Dopiero, gdy są już za nami, rozumiemy dlaczego stanęły na naszej drodze."
Paulo Coelho 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz