Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Prawda

Czy naprawdę mój blog, posty są dołujące? Pisząc na te różne tematy pokazuję złe czy dobre strony? A może w nieodpowiedni sposób staram się przekazać to co mi w głowie siedzi... Kiedyś w którymś z pierwszych postów pisałam, że łatwiej przychodzi mi mówienie o tych gorszych rzeczach, "ciemniejszych" stronach życia i doświadczeń. Dlaczego? Bo kto zastanawia się dogłębnie nad czymś dobrym czego doświadczył? Kto rozkminia czemu spotkało go szczęście, wygrana na loterii czy udany związek? To są sprawy, sytuacje, rzeczy, z których należy się cieszyć, a nie szukać tego przyczyny. Choć w sumie poniekąd to też powinno być lekcją dla nas. By wiedzieć jak postępować, doceniać dobro i je powielać. Tak. Ja jednak wolę pisać o tych bardziej przykrych doświadczeniach, myślach, po to, by móc je zrozumieć, zaakceptować, z niektórymi nauczyć się żyć, inne postarać się wyeliminować. 
Bo ...


Tak. Każde bolesne sytuacje, które nas spotykają, kopniaki od życia powinny uczyć nas. Z każdym kolejnym doświadczeniem czujemy się bardziej dojrzali. Jeśli oczywiście umiemy wyciągać z nich wnioski. Bo tak naprawdę chyba to jest celem zbierania doświadczeń. Nie powtarzanie błędów, lecz uczenie się na nich. 
Może czasem moje posty sprawiają wrażenie, że się dołuję, smucę... Owszem, po części tak jest, lecz staram się właśnie pisaniem wychodzić z takiego stanu. Staram się z każdym słowem napisanym dochodzić powoli do lepszego nastroju, podejścia. Może często wracam do podobnych myśli i wniosków, może czasem w tym wszystkim jest za mało optymizmu. Może... Lecz jest to po prostu prawdziwe. Nie udawane, by fajnie się czytało, nie puste słowa podnoszące na duchu. Raczej odpowiednio przemyślane, ułożone w jedną w miarę spójną całość. Od przedstawienia problemu, przez chęć zrozumienia, po próbę znalezienia rozwiązania...

"Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. (...) Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od Twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie teraz". Raz na jakiś czas, człowiek Cię zaskoczy, i ran na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć Ci dech w piersiach"
Anonim 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz