Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

wtorek, 11 lutego 2014

Ocena

Myśli na tego posta kumulują się we mnie już od dłuższego czasu. Już od dłuższego czasu wzbudzają wielkie frustracje, choć myślę, że sięga on dużo dalej. Bierze swój początek już od najmłodszych lat każdego z nas, kiedy zaczynamy mieć własne zdanie, własne postrzeganie na świat i nasze rozumowanie zaczyna się rozwijać. Wtedy to przekonujemy się, że życie nie jest takie proste jak nam się wydawało, a ludzie...? Ludzie nie zawsze okazują się takimi, jakich sobie wyobrażaliśmy.

Do czego zmierzam? Co ma znaczyć tytuł dzisiejszego wpisu? Właśnie Ci ludzie... Ludzie, którym tak prosto przychodzi zaszufladkowanie nas, przypięcie łatki, automatyczna ocena i ostra krytyka. Ludzie, którzy używając słów względem nas, komentując nasze zachowanie i krytykując, rzadko kiedy zwracają uwagę na dobór słów. A słowa mogą pojawić się przeróżne. Od najsłabszych, ale jednak błędnych, po najgorsze i najbardziej obraźliwe.

Lecz co najbardziej w tym wszystkim mnie irytuje? Właśnie te słowa. Te słowa używane jako broń przeciwko nam, by upokorzyć i dobić. Te słowa, które dobierane są bezmyślnie, nie mające żadnego powiązania z daną sytuacją. 

Teraz przytoczę parę przykładów i z góry przepraszam za słownictwo jakim się posłużę. Niestety, by zobrazować w całości to co zamierzam, nie ma innej możliwości. 

Tak więc nazywając rzeczy po imieniu, kurwą, szmatą, dziwką, chujem, skurwysynem, wyrodną matką/ojcem/córką/synem okrzyknięta teraz może być każda osoba. Każda osoba, która w jakiś sposób odstaje. Każda osoba, która popełniła w życiu jakiś błąd. Każda...
Może to być samotna matka jak i kobieta, która lubi imprezować (nie mylić z wskakiwaniem do łóżka z każdym napotkanym facetem). Może być mężczyzna po przejściach jak i ten bez zobowiązań. Każdy...

Przydałoby się teraz poradzić niektórym skorzystanie ze słownika. Ale żeby mocniej zaakcentować ten problem, uczynię to za nich. Tak więc moi kochani:

kurwa - określenie wulgarne określające prostytutkę, kobietę prowadzącą rozwiązły tryb życia, tudzież dla osiągnięcia korzyści postępuje w sposób moralnie naganny;
szmata - zniszczona lub nędzna odzież :P; pogardliwie prostytutka, człowiek pozbawiony godności o słabym charakterze;
dziwka - powtarza się tu po raz kolejny określenie prostytutki, również pogardliwie o kobiecie, której postępowanie uważa się za niemoralne i oburzające;
chuj - wulgarne określenie, wyzwisko kierowane do mężczyzny;
skurwysyn - podobnie jak to powyżej wulgarne wyzwisko określające mężczyznę, mnie osobiście zawsze ciekawiło jaki ma wydźwięk... :P
(przytoczone określenie danych wyrazów zostało zaczerpnięte ze Słownika języka polskiego)

Przykładów tego typu jest masa, a mój blog nie ma być słownikiem, a pokazać jak łatwo przychodzi zmieszanie z błotem, użycie obraźliwego określenia na kimś, kto nie ma kompletnie żadnego powiązania z rzucanym w jego kierunku wulgaryzmem.
Więc może warto lepiej dobierać słowa? Może warto zastanowić się, zanim okrzykniemy kogoś takim a nie innym? Może warto pomyśleć trzy razy? Bo jeśli tego typu słowa mogą być rzucane ot tak, w kierunku każdej osoby, to ja się pytam, jak w takiej sytuacji można nazwać osobę, która "spełnia wymogi" tego określenia? ...

Dochodzi tu dodatkowo kolejny problem. Jakim prawem? Pytam się Was, drodzy czytelnicy, jakim prawem osądza się kogoś w ten właśnie sposób. Jakim prawem wrzuca się do szufladki hurtem wszystkich? Jakim prawem ocenia się kogoś nie znając przyczyny danej sytuacji, danego błędu, danej decyzji. Skoro jest skutek musiała być również i przyczyna, a to bardzo często jest pomijane. Na tej samej szali stawiana jest samotna matka, mająca dziecko z przypadkowego sexu w kiblu na dyskotece, jak i matka, której mąż zginął, odszedł czy ona sama odeszła z jakiejś tyrani. Na tym samym szczeblu stawiany jest ojciec, który nie ma kontaktu z dzieckiem z własnego kaprysu, jak i ten, który latami walczy o ten kontakt, a jest mieszany z błotem.
A co z jednorazowymi potknięciami, błędami, których zaczynami żałować w ułamku sekundy, a tak często w ludzkich oczach urasta to do rangi powtarzających się sytuacji, na których się nie uczymy... 
Przykłady, przykłady i jeszcze raz przykłady. Ale nie o nie tu teraz chodzi. Nie chodzi o wymienianie ilościowo sytuacji, a o to, by pomyśleć, by próbować zrozumieć, postawić się w czyjejś sytuacji, zanim bez większego problemu oceni się drugiego człowieka. 

Jest wiele sytuacji, w którym my sami moglibyśmy się znaleźć. Wiele doświadczeń, które my sami moglibyśmy dorzucić do naszego życiowego bagażu. Ale co wtedy robimy? "Ale ja nie jestem w takiej sytuacji", "Ale ja miałem/miałam na tyle oleju w głowie, by takiego błędu nie popełnić", "Ale ja bym postąpił inaczej".

I dobrze, jest wiele "ALE", a największym z nich jest: "ALE jesteśmy tylko ludźmi", tak różnymi od siebie. Ludźmi popełniającymi błędy, uczącymi się na nich. Każdy z nas ma prawo do popełnienia błędu, jak i do próby jego naprawienia bądź złagodzenia konsekwencji jakie niesie. Lecz moi kochani, kto nam dał prawo do bycia sędzią? Kto dał nam prawo do poczucia bycia lepszym, mądrzejszym i mieszania z błotem tych, którym z braku ostrożności powinęła się noga. Kto dał nam prawo dokładać tym właśnie ludziom kolejnego kopniaka w postaci wulgarnych słów, wzroku pełnego pogardy i cynizmu? Czyż dla niektórych z nich, "krzyż" który niosą nie jest jeszcze dość ciężki?...

"Słowami można uderzyć mocniej niż pięścią."
Anonim

Pozdrawiam
PannaEm

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz