Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

wtorek, 8 stycznia 2013

Postanowienia noworoczne pkt 1

Witam :) 8-my styczeń, minuta po północy. Postanowiłam naskrobać coś. Dać znak, że przeżyłam sylwestra i wejście w nowy rok heh ;)
Tak, za mną ten szalony 2012-sty. Ten był i jest z nastawieniem na zmiany, o których pisałam. Ojjj tak, minął raptem tydzień, a mi już zdążył popsuć się telefon, do którego byłam bardzo przywiązana (wiem, śmieszne przywiązywać się do takich rzeczy:P) i mówiłam sobie, że kupię nowy, dopiero jak ten całkowicie padnie. Tak więc padł ... 1-szego stycznia heh. Miło ;] Moje chłopaki pochorowały się, starszy "K" złapał ospę wietrzną, młodszy "W" niestety jeszcze nie wiadomo co dolega, wizyta u lekarza czeka. Jak na razie 3-cia nieprzespana noc z rzędu ... Powtarzam, miło ;] W domu hmm, sprawy się z lekka pokomplikowały, co przyniosą, czas pokaże, wygląda na to, że ... zmiany. A na ile i jakie zobaczymy. Na razie początek tego wszystkiego jest dość nieciekawy... Po raz kolejny używam słowa, miło ;]
Wygląda na to, że moje nastawienie na te zmiany po nowym roku jest tak silne, że dzieją się one jak na razie bez mojego udziału, bez moich decyzji i kroków. Na chwilę obecną aż się boję jakichkolwiek działań podejmować, bo czekam co jeszcze "los" mi zaplanował na początek heh. Z lekkimi obawami, ale też z ciekawością w sumie.
W ostatnim poście napisałam, że następny wpis będzie skreśleniem z listy jednego z punktów, postanowienia noworocznego pokazującego zmiany. Przyznaję, jeszcze nie wykreśliłam, ba nie udało mi się sporządzić nawet połowy tej listy heh, ale jak widać wyżej, zmiany jakieś się dokonują, choć nie w taki sposób jak myślałam, choć bez mojego świadomego udziału, ale jednak. Więc słowa dotrzymuję i piszę ;)
Zmiany, ach, słowo, które wciąż krąży mi po głowie, śni się po nocach. Zwłaszcza w jednej kwestii... Zwłaszcza jeden punkt, który na swoją listę wpisałam. Jego realizacja zbliża się wielkimi krokami, z dnia na dzień co raz to bliżej. Jest to jeden z ważniejszych, jeden z większych, ponieważ wprowadzi w moje życie chyba najwięcej zmian. Prawdopodobnie pozwoli mi już całkowicie odciąć się od przeszłości, zamknąć pewną sprawę i zacząć żyć na nowo, zostawiając wszystko z czym się wiąże za sobą. Niestety nie załatwi tego dzień, tydzień, nawet chyba nie miesiąc, nie załatwi tego jedna rozmowa. Podejrzewam również, że nie będzie to lekkie i przyjemne, ale postanowiłam. Postanowiłam zmienić coś w tej kwestii. Czekałam cały tamten rok aż coś "magicznie" samo się zmieni, aż ktoś coś w tym zmieni. Czekałam na gest, krok... Nie doczekałam się. Pora wziąć sprawy w swoje ręce. Umyślnie nie piszę o szczegółach tej sprawy, jest ona dość osobista, bolesna i trudna, może też poniekąd wstydliwa, choć niektóre posty są z nią powiązane. Pojawi się też ostatni, głęboki wpis, a dokładniej kolejna strona na blogu (jak "o mnie", "wspomnienia" czy "list do...") opisująca całkowicie moje odczucia, emocje z tą sprawą związane. Taki krok do definitywnego zamknięcia tego rozdziału mojej książki pt: "Życie".


Tym zdecydowanym akcentem kończę dzisiejszy wpis. Mam nadzieję, że i Wy ostro zabraliście się do pracy nad swoimi listami, jak i wykreślaniem po kolei zamierzonych i zaplanowanych celów na ten rok. Z całego serca życzę Wam powodzenia i wytrwałości :)
Pozdrawiam
Panna Em

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz