Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

czwartek, 31 stycznia 2013

Zostań dawcą. Podziel się życiem

Na moim blogu zwykle piszę o swoich odczuciach, emocjach, doświadczeniach. O obserwacjach innych, tego co mnie otacza. Więc de facto to o czym dziś chcę napisać wiąże się z tym. Już kiedyś o tym myślałam, by zarejestrować się jako dawca szpiku. Swego czasu było o tym głośno, dużo ludzi przyłączyło się do tej akcji. Przyznaję, mnie pohamował brak gotówki, ponieważ za rejestrację trzeba było wpłacić konkretną kwotę. Przy dzieciach ciężko o takie dodatkowe wydatki, choć w zbożnym celu. Dziś dzięki mojej przyjaciółce i portalowi facebook znów natknęłam się na to. I dziś postanowiłam się zarejestrować. Rejestracja przez internet jest darmowa moi kochani. Wystarczy wejść na ten link:
http://www.dkms.pl/dawca/rejestracja/index.html
Krok po kroku wypełniamy wszystkie potrzebne dane i dostajemy za jakiś czas materiały do pobrania próbki w domu. Odsyłamy i to wszystko. To takie proste.
Jest też drugi sposób. W swoim miejscu zamieszkania możecie oddać krew na typowanie antygenów. Tutaj podsyłam linka ze spisem placówek, w których możecie to zrobić:
http://www.darszpiku.pl/jak%20zostac%20dawca.php 
Owszem, to ważna decyzja. Warto ją porządnie przemyśleć. Deklarujemy się pomóc drugiej osobie, jeśli uda się znaleźć naszego bliźniaka genetycznego. I właśnie, co wtedy? Pojawia się takie pytanie w głowie. Jak to będzie wyglądało, czy będzie bolało, jakie koszty, itp. itd. Pytań takich jest masa. Na stronce DKMS i darszpiku.pl znajdziecie odpowiedzi na Wasze pytania. Przyznaję, nie wypowiem się tu perfekcyjnie, nie opiszę Wam wszystkiego dokładnie, nie rozwieję wątpliwości czy nie zmuszę Was do tego. Nie chcę również namawiać. Chcę Wam jedynie przedstawić moje emocje z tym związane, ale zanim do tego dojdę, chcę wspomnieć o jeszcze jednej ważnej rzeczy. Rejestracja przez internet jako dawca jest darmowa, lecz, by Wasz materiał został przebadany potrzebne są fundusze. Ministerstwo zdrowia niestety nie pokrywa tych kosztów. Pozostaje to zadaniem fundacji i prywatnych osób takich jak my. Jeśli już zdecydujecie się na rejestrację, zastanówcie się również nad pomocą finansową w tym kierunku. Jest wiele osób, które są w stanie pokryć te koszty albo chociaż ich część. Są i tacy, którzy niestety nie są w stanie pokryć ich wcale. Tak więc apeluję do wszystkich, którzy taką możliwość mają. Pomóżmy sobie nawzajem, po to, by pomóc innym. Dzięki Waszym wpłatom fundacja ma więcej środków, by pokryć koszty badań osób chętnych do pomocy, lecz niestety których hamuje brak gotówki. Każdy przebadany materiał to większa szansa dla ludzi, którzy czekają na przeszczep. Pomóżmy sobie nawzajem, pomóżmy swojemu bliźniakowi genetycznemu. I tu przejdę właśnie do tej emocjonalnej strony.
Czasem tak niewiele trzeba, by pomóc, by pojawił się uśmiech na czyjejś twarzy, by uratować kogoś. Tak niewiele trzeba, by dać komuś nadzieję i szansę na nowe życie. Wielu z nas ma obiekcje. Nie decyduje się na to z powodu strachu, braku czasu, by zapoznać się ze szczegółami albo po prostu olewa, twierdząc, że jego to nie dotyczy, jeśli chcą niech to robią inni. No tak. Po co pchać się w coś co może przysporzyć nam "problemów", stresu czy obaw. Hmm myślę, że wasze obawy są uzasadnione. Lecz popatrzmy na to od innej strony. Może zabrzmi banalnie to co napiszę. Ale tak naprawdę ilu z nas zastanawia się w takich sytuacjach, co by było, gdybyśmy to my byli na miejscu tej chorej osoby. Gdybyśmy to my czekali z nadzieją, że gdzieś tam znajdzie się ktoś o podobnym kodzie genetycznym, a dodatkowo zdecyduje się na zaoferowanie nam pomocy. Ktoś kto może dać nam szansę na w miarę normalne życie, na nowe życie. A jeśli to spotkałoby bliską Wam osobę? Na pewno robilibyście wszystko, by pomóc. Zastanówcie się nad tym. Oczywiście nie mówię tu o tym, by siąść i umartwiać się, że może nas coś takiego spotkać. Doceniajmy to, że jesteśmy zdrowi, ale też postarajmy się, by to nie szło na marne. 
W 80% przypadków wystarczy oddać krew, jedynie w 20% pobiera się materiał do przeszczepu w sposób, jaki zwykle nam się kojarzy, z kręgosłupa, wielka igła, ból i tego typu obawy. A wcale tak to nie wygląda, ponieważ odbywa się to pod narkozą.
Tak więc kochani, po raz kolejny apeluję do Was. Tym razem o to, byście usiedli, znaleźli 15 minut czasu na zapoznanie się ze stroną DKMS i darszpiku.pl, byście rozwiali własne wątpliwości, byście zobaczyli w tym więcej plusów niż minusów. By nie było wytłumaczeniem "a nie chcę mi się", "a nie mam czasu", "boję się". Jedna Wasza decyzja może zadecydować o czyimś życiu. Jeśli nie jesteście w stanie zrobić tego dla kogoś, dla obcej osoby, zróbcie to dla siebie, dla swoich bliskich. Ponieważ nie wiemy, kiedy to my pomocy potrzebować będziemy. Pamiętajmy o tym. 



"Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to kim jest i nie przez to co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi"
Jan Paweł II

Pozdrawiam
PannaEm

2 komentarze:

  1. a jesli ktos nie chce zostac dawca niech chociaz zajrzy na strone i wplaci chocby te 10zl na konto fundacji... 25osob to jedno badanie...

    OdpowiedzUsuń
  2. O widzisz Aniu, o tym nie pomyślałam heh :) Przychylam się do pomysłu :)

    OdpowiedzUsuń