Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

piątek, 30 sierpnia 2013

Zrozumienia ciąg dalszy

Miała być przerwa w pisaniu i to dość dłuższa. Tak, taki był plan. Odciąć się, może trochę zagłębić w swoim smutku. Ale plany, jak to plany, często ulegają zmianie ;)

Dziwne. Tematy na posty same się pojawiają, słowa same zaczynają płynąć, a wnioski same się nasuwają. Czas, który chciałam poświęcić sobie na odetchnięcie, złapanie dystansu do wielu spraw, okazał się czasem, w którym, jak za dotknięciem magicznej różdżki, zaczęłam całkowicie inaczej postrzegać pewne sprawy i wiele rozumieć. Wystarcza mi jedna rozmowa z daną osobą, by ze spokojem popatrzeć na wszystko z innej perspektywy. Chyba bardziej pozytywnej. 

Hmm. Tak, myślę, że tak. Jest to zdecydowanie bardziej pozytywna strona mojego myślenia. Słowa, które kiedyś były dla mnie krytyką, czymś co mnie irytowało i wzbudzało we mnie kontrę, teraz są dla mnie bodźcem do przemyślenia i zmian. Patrząc na te wszystkie negatywne gesty w moim kierunku, nie zauważałam pozytywnych, tych życzliwych i wyrozumiałych. Mam wrażenie, że w pewnym momencie chciałam tak bardzo na siłę "wydrzeć" uznanie od innych, zainteresowanie i docenienie, że przestałam je zauważać. Paradoks? Pewnie tak. Czasem, gdy na czymś nam mocno zależy, gdy dążymy do tego, ujmę to "po trupach", tak bardzo zagłębiamy się w walce o to, że nie zauważamy momentu, w którym to osiągnęliśmy. Nie zauważamy drobnych szczegółów dążąc do czegoś większego i większego. Czegoś co ma pojawić się z hukiem i radykalnie zmienić nasze życie, ot tak, od razu, już, w tym momencie. I może się tak zdarza, nie wiem, nie znam tego z autopsji :P

Ale mój przykład? Może i śmieszny. 
Do tej pory moje nastroje skakały jak w kalejdoskopie. Z jednej skrajności w drugą. Chwile radości, optymizmu, by za chwilę pojawiły się pesymizm i dołek. Tak więc postawiłam na próbę odcięcia się, złapania dystansu. Przyszedł dziwny spokój i zrozumienie. Inna perspektywa, inne wnioski, odpowiedzi na wiele pytań. I ... Znak? Wracam ze spaceru z moim młodym, patrzę i oczom nie wierzę. Na chodniku leży 50zł heh. Może i głupie, zwykle nie przykładam wagi do jakiś znaków czy coś. No ale kurcze. Może właśnie w takich szczegółach powinniśmy zauważać, że jednak możemy zmienić swoje nastawienie. Może, a nawet na pewno, życie powinno składać się z takich momentów, gdy pojawia się uśmiech na naszej twarzy i wykorzystywać je. Nie mówię, by chodzić z nosem przy chodniku i szukać kasy heh :P Ale umieć docenić to dobre, co nas spotyka, nawet najmniejsze szczegóły. I umieć się z nich cieszyć. 

I to jest właśnie mój plan na najbliższy czas. Co z tego wyjdzie? Nie wiem. Mam nadzieję, że uda mi się dostrzegać coraz więcej i więcej pozytywnych rzeczy czy sytuacji, a przestać przejmować się porażkami i kopniakami od życia. 
Teraz możecie mnie wyśmiać za słowa, które napiszę, ale życie jest zbyt piękne, by je marnować. Ci, którzy nie zareagują na te słowa drwiącym śmiechem, a zastanowią się nad tym, są na dobrej drodze, by jednak docenić wszystko co ich otacza :)

"Szczęście jest obecne wystarczy nie zamykać oczu."

Pozdrawiam
PannaEm

1 komentarz: