Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

czwartek, 21 czerwca 2012

Obawy. (03.10.2011)

Godzina 09:04, już od pół godziny próbuję jakoś składnie myśli poukładać... Dużo znaków zapytania, przemyśleń, a może zbyt dużo... Łyk gorącej kawy rozgrzewa mnie w ten zimny poranek za oknem, pobudza powoli do życia i sensownego myślenia heh ;)
Obawy... Chwila zastanowienia... Jedno z odczuć, które, myślę, nawiedza wszystkich, bez wyjątku. Obawy o przyszłość, o utratę ukochanej osoby, o to, czy uda nam się osiągnąć zamierzone cele, zatrzymać szczęście przy sobie, ułożyć wszystko, tak jak byśmy tego chcieli... Czy jest to złe odczucie? Dobre pytanie...
Myślę, że pokazuje ono, jak bardzo nam zależy, jak bardzo kochamy to co mamy i boimy się to stracić. I to jest dobre. W ten sposób sami przed sobą dochodzimy do tego o co chcemy walczyć. Jest tylko jedno "ale"... By te obawy nie przerodziły się w strach, aż tak duży, że zamiast doceniać, będziemy niszczyć, choćby nieświadomie... Między tym jest cienka granica. 
Chwila namysłu... Ciężko mi dziś przychodzi pisanie, chyba zbyt duży nawał myśli, zbyt wiele różnych odczuć...
Kolejny powrót do tematu doświadczeń. Gdy spotka nas coś niemiłego, coś co w jakiś sposób się na nas odbije, dotknie nas głęboko, pojawiają się obawy, że to znów może się powtórzyć, że po raz kolejny będziemy z tego powodu cierpieć. I to jest normalne odczucie. Człowiek po to zbiera doświadczenia, by się na nich uczyć, by nie przeżywać kolejnych rozczarowań, nie dać się znów zranić. Ale... właśnie, zawsze u mnie pojawia się to słowo heh. Czy takie nasze obawy wobec nowych ludzi, pojawiających się w naszym życiu, nawet wtedy, gdy dają nam szczęście, nie jest w jakiś sposób niesprawiedliwością wobec nich? Nie wiem, czy to dobrze ujęłam, lecz chodzi mi o to, że spotykamy na swojej drodze różnych ludzi, złych i dobrych, tym pierwszym po czasie przestajemy ufać, pamiętamy jak wielką krzywdę nam wyrządzili, a Ci drudzy później muszą pracować na zaufanie, niestety są często oceniani bardziej surowo, podchodzi się do nich od początku ostrożnie, bo ktoś kiedyś zawiódł nasze zaufanie... A nam ciężko jest wyplewić te obawy, ten odruch obronny przed kolejnym rozczarowaniem... Lecz myślę, że powinniśmy nad tym pracować, wyzbyć się tych lęków, pozwolić, by inni pokazali nam, że warto ufać, wierzyć, że nie wszyscy są tacy sami, że nie wszyscy ranią, że są ludzie, którzy potrafią docenić nas i dawać nam szczęście. Złe doświadczenia niech pozostaną tylko wspomnieniem, a my skupmy się na tym co dobre, na kochających nas osobach, na tym co nam dają. Pozwólmy pokazać im czym jest szczęście, prawdziwa miłość, zaufanie, szczerość i żyjmy przyszłością, wspólnymi planami, niech przeszłość przestanie kłaść cień na nasze życie...

"Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw."
Phil Bosmans

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz