Łączna liczba wyświetleń

O blogu

Witam Cię. Weź filiżankę kawy, kubek herbaty i usiądź wygodnie. Pozdrawiam. Panna Em

czwartek, 21 czerwca 2012

Siła i wrażliwość. (22.09.2011)

"Silniejsza osobowość - silniejsze cierpienie, straszniejsze upadki, większa amplituda przeżyć. Być silnym - to boli."
Anna Kamieńska

Wczoraj miałam wenę, by napisać post na ten właśnie temat, lecz nie udało mi się zorganizować czasu, by spokojnie ubrać w słowa, to co chodziło mi po głowie. Może dziś się uda ;) Niestety, po pierwszym zdaniu widzę już, że ciężko idzie mi dziś pisanie, składanie myśli... Ale spróbuję, efekt, okaże się heh ;)
Godzina 09:08 dopijam pierwszą kawę i ...
Siła i wrażliwość, kolejne dwie sprzeczności, wbrew pozorom nie wykluczające się, choć różne, ale jakże doskonale łączące się w człowieku... Z jednej strony uparcie brnie się do przodu, pokonuje przeszkody, wciela w życie swoje zamierzenia, z drugiej, jak bardzo przeżywa w środku wszystkie emocje z tym związane. Już kiedyś pisałam o tym, jak to człowiek pod maską zaradności i siły, ukrywa swoją wrażliwość, nieumiejętność radzenia sobie ze wszystkim. Jak w powyższym cytacie: "być silnym - to boli". Jest to związane z narzuceniem sobie pewnego tempa życia, sposobu na dokonanie pewnych rzeczy, jak i również sprostanie oczekiwaniom innych ludzi. Każdy człowiek w pewnym momencie "wyrabia" sobie jakiś rodzaj postrzegania siebie przez innych. Pokazując swoją siłę, skazani jesteśmy na to, że więcej się od nas oczekuje..., że więcej jesteśmy w stanie znieść, że pewne sprawy nas nie dotykają, że nie jest to dla nas problemem... Jakże mylne stwierdzenie. W głębi duszy przeżywamy to o wiele intensywniej niż wydaje się innym czy nawet nam samym. Bardziej dotykają nas nasze upadki, z racji tego, że nie chcemy rozczarować nikogo. Może zbyt wysoko ustawiamy sobie poprzeczkę, może za bardzo pokazujemy ten nasz dystans do emocji, rzeczowe podejście do sprawy... Lecz radzimy sobie, pokazujemy, że "damy radę", a gdy zostajemy sami, w czterech ścianach, walczymy ze sobą, z własnym strachem, którego nikt nie ma prawa dojrzeć... Ale czy to dobre podejście? Pokazywać wszystkim w koło tą zaradność, a ukrywać wrażliwość? Poniekąd oszukiwać samego siebie? Jak otworzyć się i zrozumieć, że nie jest ujmą chwilami być słabym, że człowiek nie jest maszyną bez uczuć, że ta nasza wrażliwość wewnętrzna to wielka zaleta i czyni nas "pięknymi duchowo" ...

"Chciałabym opisać tego człowieka. Jest on utkany z dwóch pierwiastków. Jednym z nich jest dobroć i łagodność, drugim siła aż do uporu. Z tego splotu jest dobroć i łagodność. Z tego splotu powstaje tkanina giętka i mocna. Łagodność jest niewzruszona, dobroć – uparta, a siła podszyta nieśmiałością i wrażliwością. Poczucie humoru sąsiaduje ze zmysłem cierpienia, a wytrwałość z pewną lekkomyślnością, trwonieniem swoich darów. Sensualista jest ascetą, człowiek wielkiej czułości wewnętrznej – samotnikiem. Chciałoby się powiedzieć, że takich ludzi nie ma, że są niemożliwi. Przy tym jest dosyć nieprzytomny w tym świecie i
dotyka go jakby tylko mimochodem."
Anna Kamieńska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz